Po trzech latach wielokrotnie wałkowany temat znowu odżył. Kury sąsiada niosą się tak chimerycznie, że od pewnego czasu kupowaliśmy jajka w sklepie. I tak od słowa do słowa ustaliliśmy, że budujemy kurnik. Gdyby decyzja zapadła wcześniej nie stracilibyśmy całej wiosny, ale lepiej późno niż wcale. Zaczęliśmy od mniej męczącej pracy czyli od koncepcji 😉.
Teoretycznie wszystko już mamy ustalone, materiały zamówione więc przyszła pora na zakasanie rękawów. W sobotę kopaliśmy dziury do zakotwienia konstrukcji.
Przy okazji "odzyskaliśmy" z ziemi kilka wiader kamieni, które da się później wykorzystać. Po operacji "dołek" cieszyłem się, że w sobotę pracuje się krócej
Zimnych ogrodników przetrwaliśmy bez dużych strat, zmarzło kilka łóz winorośli, dwie morwy i jakieś roślinki Jagody, ale generalnie nie jest źle. Grządka czosnku niedźwiedziego wygląda w tym roku całkiem ładnie pomimo bieżącego podjadania.
Po ostatnich deszczach jest dobrze, cztery pełne mauzery i w stawie też już coś pływa
Komentarze