29.05.2019 sezon przetworów rozpoczęty

Wczoraj korzystając z dobrej pogody od rana zabrałem się za koszenie, udało mi się ogarnąć całą naszą posiadłość łącznie z lekko podmokniętą częścią przy lesie. Husqvarna szła jak amfibia po prostym, ale przy zwrotach musiałem się przyłożyć bo grzęzła w bagienku. Te prawie czterdzieści arów daje popalić jak sesja na siłowni.

Nie mogę jakoś skończyć domku dla owadów, sama konstrukcja powstała kilka dni temu


problemem jest zdobycie materiałów na wypełnienie. Mam już kawałek gałęzi brzozowej do nawiercenia otworów ale gorzej jest z trzciną. Trzeba po nią kawałek podeptać, a tu jak nie leje, to nie mam czasu. Dzisiaj oba warunki się spełniły więc wybrałem się na poszukiwanie trzciny. Postanowiłem iść lasem i zupełnie przypadkiem miałem w kieszeni reklamówkę.😉 Najpierw zatrzymały mnie grzyby 
kiedy uznałem, że już wystarczy natknąłem się na kwitnące krzaki dzikiego bzu i róży jadalnej. Tego już było za wiele, zawróciłem do domu po posiłki i pojemniki na zbiory. Nazbieraliśmy koszyk kwiatów bzu i reklamówkę płatków róży.
Na ochotnika zgłosiłem się do ucierania płatków z cukrem 
za co Jagoda nagrodziła mnie pysznymi placuszkami z kwiatostanami bzu

Reszta bzu trafiła do słoja i będzie bazą do nalewki 
Konfitura z róży zmieściła się raptem do trzech małych słoiczków, syzyfowa praca, nic nie wyjadałem a płatków z początku było sporo. 

Komentarze