10.07.2022 zmienił się miesiąc, zmieniła się pogoda

 Afrykańskie upały skończyły się jakiś czas temu. Rośliny, którym udało się przeżyć odetchnęły i  napiły się do syta bo popadało również. Woda w naszych mauzerach przelewa się przy każdym nowym opadzie, staw powoli wraca do stanu wyjściowego

Drzewka owocowe dają nadzieję na solidną wyżerkę a może i jakieś przetwory, nawet nasza mała "gliwicka" wisienka ugina się pod masą owoców
Udała nam się rzecz niezwykła od kiedy bawimy się w pszczelarzy - następne, trzecie już miodobranie. Tym razem odwirowaliśmy prawie czterdzieści kilogramów gęstego, pachnącego, ciemnego miodu. Jagoda już bez szemrania kupuje słoiki w ilościach hurtowych 😁 

W podzięce nasze milusińskie dostaną zagon bardzo lubianych, miododajnych krzewów Amorfy krzewiastej, której sadzonki przenieśliśmy już do doniczek. 
Po raz pierwszy też zebraliśmy tyle bobu, że nie dało się go zjeść na jeden raz  😉 
Nareszcie zaczynają dojrzewać pomidory, nie mogę się już doczekać na radykalną zmianę diety. 


Komentarze