22.10.2021 zwijamy się przed zimą

Tak się ostatnio dni przelewają przez palce, bez fajerwerków czy choćby godnych wspomnienia epizodów. Nigdy nie lubiłem pakowania rzeczy po urlopie, teraz jeszcze bardziej nie lubię zwijania całego dobytku na zakończenie sezonu. Większość roboty na szczęście jest już za nami - grządki przekopane, nawiezione dolomitem i granulowanym obornikiem, trzy mauzery opróżnione i umyte oraz przerobione rury spustowe rynien, zdemontowałem też nawodnienie w szklarni. Pozostałe niedobitki potrzebują teraz niewiele wody i podlewam je konewką. 




Ostatnie silne wiatry mocno zaśmieciły powierzchnię stawu opadłymi liśćmi, na szybko musiałem robić przyrząd do sprzątania i zbierać ten "dar z nieba" 
Sezon grzybowy skończył się już chyba definitywnie, wczoraj wyskoczyłem na chwilę do lasu i jedyny jadalny grzyb jaki widziałem to ten poniżej 
Na ogródku z jadalnych owoców mamy jeszcze maliny i truskawki przeżywające drugą młodość 

Po pracowitym lecie łyknęliśmy też dawkę kultury, dwukrotnie wybraliśmy się do Krosna na premiery filmowe. Pierwszy film to ostatnie wcielenie Daniela Craiga w rolę Bonda "Nie czas umierać" a ostatnio zobaczyliśmy Wesele Wojciecha Smarzowskiego.  

Komentarze