Od dłuższego czasu męczą nas piekielne upały. Małą pociechą jest fakt, że dają się również we znaki milionom innych ludzi. Nie próbuję sobie nawet przypomnieć jak taką pogodę odczuwa się w mieście i po stokroć cieszę się, że wokół mamy tyle zieleni. Jeszcze gorzej niż my mają pomidory, które prażą się w szklarni gdzie temperatura przekracza 40 stopni.
Ale nikt nie obiecywał im, że będzie lekko i przyjemnie 😉 Pierwsze zbiory już za nami i jak zwykle odmiana Ispolin daje popis Dzisiaj tegoroczny rekord wywindował sporo do góry następny okaz Czosnek już wykopany i oczyszczony, w sumie ponad 100 dorodnych główek. Najładniejsze wiszą na piętrze a pozostałe trafiły do przetwórni tj. do słoików z ogórkami.
Ogórki rosną bardzo przyzwoicie i Jagoda codziennie rano zwiększa ilość zapełnionych słoików, początkowo był to jeden słoik dziennie teraz już po kilka. Mamy szansę poprawić zeszłoroczny wynik i przekroczyć liczbę czterdzieści.Wczoraj udało nam się zrobić drugie miodobranie i dodatkowe dziesięć kilogramów poprawiło stan naszych zapasów. Dzięki nadmiarowi wody nie jesteśmy uzależnieni od opadów, podlewamy do oporu wszystko co rośnie a roślinki odwdzięczają się wzrostem.
Z grzybami jest gorzej niż źle, co kilka dni wyskakuję do lasu na zwiad i wracam z kocią mordką.
Komentarze