19.01.2021 co się odwlecze to nie uciecze

 Nareszcie uśmiechnęło się do mnie szczęście i mogłem wypróbować zeszłoroczny zakup. Cały komplet czekał na mnie cierpliwie, narty posmarowane rok temu w serwisie aż się rwały na śnieg. Pierwsza przymiarka odbyła się na naszej łączce i nie wypadła dobrze. Trochę zbyt późno przekonałem się, że w biegówkach w przeciwieństwie do nart zjazdowych wywrotka do tyłu to chwila moment. Jak przejechawszy niewielki kawałek dwa razy gruchnąłem głową i tyłkiem i lewą dłonią w śnieg zadziałał instynkt samozachowawczy, zdjąłem narty i postanowiłem jeszcze trochę pożyć. 

Dzisiaj po dwóch dniach oszczędzania lewej dłoni postanowiłem "wypłynąć" na szersze wody i pojeździć po leśnych drogach, które po ostatnich opadach wyglądają dość przyzwoicie. W razie sytuacji kryzysowej wziąłem z sobą Jagodę. Jakby co to odzieli pierwszej pomocy i wezwie GOPR  😉. Druga próba wypadła dużo lepiej ( tylko jedna gleba) i po kilkukilometrowej wycieczce jestem umiarkowanym optymistą. Muszę wykorzystać tegoroczny śnieg bo nie wiadomo kiedy będzie następna śnieżna zima. 






Syberyjskie mrozy już nas opuściły, dzisiaj w dzień było tylko kilka stopni mrozu, jutro ma być około zera.  

Komentarze