02.08.2020 nareszcie ruszyły pomidory

W końcu doczekaliśmy się wysypu w szklarni. Opóźnienie pomidorów w tym roku osiągnęło chyba coś kolo dwóch tygodni, już zaczęliśmy spoglądać z tęsknotą na zeszłoroczne zdjęcia kiedy przerabialiśmy kilogramów pomidorów na soki, sosy i inne cuda. Pogoda w tym roku wybitnie nie sprzyja pomidorom, nawet tym rosnącym w szklarni. 
Od kilku dni nie spadła nawet kropla deszczu i nareszcie zaczęliśmy podlewać grządki, a właściwie ich pozostałości. Zaraz po czosnku Jagoda wyrwała cebulę, która jak na nasze możliwości osiągnęła całkiem pokaźne rozmiary.
Ilościowo też przebiliśmy poprzednie lata. Kapusta nie powala wielkością, ale ukiszona rozpływa się w ustach. 
Wczoraj udało nam się wcześniej skończyć dniówkę i załapałem się na piwo na huśtawce. Swoją drogą huśtawka to jedna z mniej trafionych inwestycji w naszym ogrodzie. 
Dzisiaj z rana udało mi się wyciągnąć Jagodę na spacer, pierwszy raz po długiej przerwie. Pogoda dopisała, ludzi brak bo jest przerwa w wysypie grzybów. 
 

Komentarze