Jakbyśmy byli bliżej końca. Po wyjątkowo deszczowym weekendzie dzisiaj rano przywitało nas słońce. Zaraz po porannej kawie wskoczyłem w robocze ciuchy i zacząłem krzątać się przy kurniku. Potem wsparła mnie Jagoda i na cztery łapki robota poszła szybciej.
Najpierw trzeba było wykończyć prawą stronę sąsiadującą z pomieszczeniem technicznym.
Przy okazji przetestowałem poziom komfortu jaki będą miały nasze kury, próba wypadła pozytywnie ;)
Wreszcie nadeszła upragniona chwila i z szopki wynieśliśmy następną konstrukcję - pomieszczenie techniczne.
Teraz skromny kurnik nabrał poważniejszego wyglądu
Jeszcze sporo pracy przed nami, ale priorytetem będzie zadaszenie całości.
Komentarze