Naszym najnowszym hobby stało się zdobywanie wody, na szczęście pogoda nam sprzyjała i wspomogła nas deszczem. Nie był jakiś specjalnie ulewny, ale padało ponad dobę. Zbiorniki pod rynnami nazbierały po mniej więcej osiemset litrów a basen też już nie jest pusty
tak nam się spodobało nawadnianie, że położyliśmy linię kroplującą do truskawek i do grządki gdzie będą ogórki.
tak nam się spodobało nawadnianie, że położyliśmy linię kroplującą do truskawek i do grządki gdzie będą ogórki.
Niestety do drugiej grządki z truskawkami brakło nam już rury. Kupując byłem przekonany, że będziemy jej mieli sporo za dużo i wystarczy jeszcze na przyszłe sezony. Zabraliśmy się też za poważniejszą robotę, przedłużenie ciągu zasilającego staw wodą z dachów szopki i szklarni poza sezonem "ogrodniczym". Tym razem bez koparki, więc kopanie szło opornie, ale szło. Schody zaczęły się dopiero jak przyszło do łączenia rur. Dopasowując przebieg wykopu do krzaków porzeczki i innych roślin nie pomyślałem o dostępnych kątach kolan kanalizacyjnych. W końcu udało nam się wszystko ze sobą połączyć a na zakręcie wstawić dwa kolanka, które utworzyły pożądany kąt.
Dzień ciężkiej harówy wynagrodziliśmy sobie wieczorem,
Nazajutrz, żeby nie dopuścić do powstania zakwasów trzeba się było rozruszać 😉 i wykorzystać zdobytą emulsję do zacienienia szklarni. Poszliśmy na łatwiznę i pomalowałem tylko połowę od strony południowej.
Temperatura w miejscu zacienionym się wyraźnie obniżyła
Jeżeli okaże się, że jest za mało słońca to będziemy zmywać i malować bardziej rozcieńczoną emulsją. Jagoda doceniła moją pracowitość i wynagrodziła mnie kawą i ciastkiem 👍
Komentarze