01.03.2020 nawet taki długi luty się skończył

Znów mamy trochę dłuższy dzień, na trawniku można już rozpoznać gdzie rosną krokusy, chociaż kwiaty jeszcze nie są rozwinięte. Nasze koty pomimo starań nie odzwyczaiły się od harcowania na parapetach, papryka częściowo już wzeszła i kończy się miejsce pod pokrywą mini szklarenki. Strach ją odkryć żeby jej sierście nie stratowały. Przedyskutowaliśmy też sprawę sadzonek pomidorów i poddaliśmy się. Palety z rozsadą jakoś przetrzymamy w domu, ale już sadzonki po przesadzeniu nie mają szans na przetrwanie. Chcąc nie chcąc zabrałem się za budowę ogrzewanej szklarenki z poliwęglanu, którą będziemy trzymali w dużej szklarni.


Wczoraj zrobiłem podstawę i zamówiłem potrzebne płyty i akcesoria z  poliwęglanu oraz takie cudo do grzania. Nazywa się to  "przewód grzejny samoregulujący" i działa tak, że w zależności od temperatury otoczenia zmienia się jego moc. Jak tylko kurier dowiezie zakupy zabieram się do poskładania tego w całość i muszę sprawdzić jak będzie spisywało się ogrzewanie. W piątek znowu zima przypomniała o sobie, ale już dzisiaj nie było nawet śladu po śniegu. 

 Koty mają się dobrze i psocą ile się tylko da 
a schody to jedno z ich ulubionych miejsc byczenia się. 
Żeby sprostać rygorystycznym zasadom segregacji śmieci kupiłem sobie do szopki taki zgrabny zestaw małego śmieciarza 
Przesyłka była tak starannie, wręcz pieczołowicie opakowana, że śmieci kilkakrotnie przekroczyły pojemność kupionych pojemników. 
W zeszłym tygodniu Zuza była u mechanika a ja skróciłem sobie czekanie spacerem. Poszedłem zobaczyć coś co powstało w Jaśle w ubiegłym roku i wywołało małą burzę w lokalnym internecie. 
W porównaniu do "bliźniaczych" budowli ten jasielski prezentuje się tak sobie. Za to widok na Jasło był ciekawy. 
 Szkoda, że aparat został w domu.
Jagoda na "okrągłe" urodziny dostała piękny prezent, który być może skłoni Ją do powiększenia pasieki 😉
Tymczasem dziś zakończyła pierwszy sezon malarski, zamalowała ostatnią deskę i ma dłuższy urlop. 

Komentarze