19.02.2020 znów wdrażamy się do roboty ;)

Powoli zaczynamy przygotowania do pracowitszej części roku, Jagoda przeszła się z sekatorem po ogrodzie i skróciła kilka gałązek a ja zaliczyłem pierwszy oprysk brzoskwiń. Zrobiliśmy remanent w nasionach i chemii i posialiśmy już paprykę. Już ponad dwa tygodnie "odzyskujemy" parapety zaanektowane przez koty do obserwowania ptaków. Idzie to dość opornie, na jednym parapecie stoją dwie duże i puste paletki "rezerwujące" parapet na pomidory a na drugie odważyłem się wstawić szklarenkę z papryką.
Bez większych strat przeżyliśmy dwa cyklony, które nawiedziły Polskę ostatnio, wiało na szczęście z południa więc osłonił nas las. Pszczoły zaliczyły już pierwszy wylot, ale jak znają się na kalendarzu to raczej nie uwierzą w wiosnę.
Pas to jeszcze pozostałość po cyklonach coby nam ule z zawartością nie pofrunęły. Zawczasu zrobiliśmy już zakupy pszczelarskie, do nowych uli muszę przygotować mnóstwo ramek więc powoli zacząłem pracę w szopce. 
Samo pozbijanie ramek to dopiero początek, teraz czeka mnie drutowanie 
a na koniec będziemy do ramek wtapiali węzę pszczelą. Potem jeszcze tylko drugie tyle małych ramek tzw połówek jakby się przypadkiem trafił sezon bogaty w miód, no i po robocie :) W szklarni zacząłem już wymianę linek służących do podwieszania krzaków, użyte w zeszłym roku linki w otulinie PCV nie sprawdziły się. Miałem już pierwszy kontakt z kopaniem, przerzuciłem kompost pomiędzy zasiekami i na drugi dzień odczuwałem boleśnie zimowe nieróbstwo. Jagoda zakończyła już w zasadzie sezon malarski, pod koniec przeważały "mniej święte" z wyglądu aniołki 




Komentarze