04.11.2019 rodzina nam się znów powiększyła + update

Z wyjazdu na Wszystkich Świętych wróciliśmy w liczbie większej niż wyjechaliśmy 😁. Ale od początku, temat zwierzęcia ( a właściwie psa) w domu był już od dawna wałkowany, wszelkie argumenty "rozumowe" były temu przeciwne. Pod koniec września rzuciłem zaskakując samego siebie " a możne kot? ", Jagoda stanęła na wysokości zadania i podszepnęła, że jak już kot to Maine Coon bo są duże i mają psi charakter. Od tej chwili większość naszego przeczesywania Internetu dotyczyła tychże kotów. W końcu znaleźliśmy w Przemyślu hodowlę a w niej kotkę, która nam się spodobała. Tak Carmina wyglądała na stronie hodowli
Sierścia odebraliśmy w Przemyślu w sobotę wracając z Gliwic. W nowym otoczeniu kocię czuło się na początku mocno zestresowane, ale dziś po dwóch dobach widać spory postęp. Zachowuje się dużo swobodniej, coraz śmielej zwiedza przeróżne zakamarki domu i bawi się coraz bardziej żywiołowo. Dotychczas dokumentowaniem poczynań Tequili (bo tak ją nazwaliśmy) zajmuje się Jagoda, ale udostępniła mi kilka plików 


Tequili obce są domowe świętości jak na przykład okolice mojego biurka i zwiedza metodycznie każdy kąt, nie było jej dotąd tylko w kominku, na jej plus muszę zaliczyć zgrabność - jeszcze nic nie stłukła balansując nieraz na krawędzi. 
Dzisiaj zrobiłem rudzielcowi kilka zdjęć, o dziwo nawet chwilę siedziała spokojnie 





Komentarze