10.09.2019 miodobranie i ścieżka w koronach drzew

Trochę się opuściłem w "kronikarstwie", ale to wakacyjne lenistwo. Udało nam się po raz drugi wybrać pszczółkom trochę miodu. Czekaliśmy jeszcze na kwitnięcie nawłoci i może jakąś spadź, ale przyroda pokazała nam figę i trzeba było brać co było. Długie czekanie przyniosło tą korzyść, że miód był już mocno dojrzały i prawie nie kapał przy odsklepianiu
a przy wirowaniu musieliśmy włączyć maksymalne obroty wirówki 
Grzyby przyczaiły się przed następnym wysypem, prawdziwek to rzadkość, za to gołąbków wszelkiej maści sporo sporo, poszedłem sprawdzić przy potoczkach czy przypadkiem nie widać już rydzów, ale jeszcze za wcześnie.
W niedzielę wyskoczyliśmy do Krynicy Zdroju zobaczyć nowo otwartą wieżę widokową i ścieżkę w koronach drzew. Nie było przesadnego tłoku, być może cena skutecznie zniechęca klientów, kolejka w obie strony plus wieża to wydatek 69 złotych.
 ślady budowy są w zasadzie wszędzie wokół wieży, no ale czas to pieniądz


 konstrukcja wykonana z drewna Robinii akacjowej czyli popularnej Akacji prezentuje się świetnie tym bardziej, że  wandale próżnują i udało mi się znaleźć tylko dwie litery napisane czarnym markerem.
 widok na szczyt Jaworzyny Krynickiej
 Krynica widziana z wieży
kiedy słońce wychodziło zza chmur krajobraz wyraźnie piękniał
Sama Krynica zrobiła na nas złe wrażenie, w centrum dzikie tłumy ludzi. W ten weekend odbywały się jakieś biegi, a niedziela była ich kulminacją. Przy Głównej Pijalni była scena i centrum operacyjne imprezy a nagłośnienie mieli że hej. Kupiliśmy szybko dwie butelki zdrowej wody i odtrąbiliśmy odwrót. Po powrocie do domu z przyjemnością wsłuchaliśmy się w ciszę jaka panuje na naszej wsi. 

Komentarze