Tylko kilka godzin trwała regeneracja sił. Już podczas budowy zamówiliśmy dostawę ziemi do szklarni, ale nie spodziewaliśmy się jej w sobotę o godzinie 8 rano. Szybko dokończyliśmy śniadanie i ruszyliśmy już niestety w dwuosobowym składzie do roboty.
baszta i fragment muru obronnego z Jagodą
zaraz obok pomnika Marcina Kromera stoi sobie taka oryginalna chatka
jeden z dziesiątków cmentarzy wojennych z czasów I WŚ
kolegiata w całej okazałości
dom z basztą - budynek muzeum
Zaplanowaliśmy sobie grządki podniesione, do których wykorzystaliśmy dechy pozostałe z szalunku fundamentu.
Od razu podczas przewożenia mieszaliśmy ją z nawozem, torfem odkwaszonym i kwaśnym bo odczyn Ph był trochę za wysoki jak na pomidory.
I tak taczka po taczce ubywa nam ziemi na kupce a przybywa w szklarni.
Szło nam całkiem nieźle i zapowiadało się, że uda nam się skończyć. Niestety albo na szczęście zaczęło padać i trzeba było ogłosić weekendową przerwę.
Dzisiaj niedziela, pracować nie można więc ruszamy na krótką wycieczkę. Całkiem niedaleko od naszej wsi leży królewskie miasto Biecz. Zaczęliśmy od spaceru po centrum
kolegiatabaszta i fragment muru obronnego z Jagodą
zaraz obok pomnika Marcina Kromera stoi sobie taka oryginalna chatka
jeden z dziesiątków cmentarzy wojennych z czasów I WŚ
kolegiata w całej okazałości
dom z basztą - budynek muzeum
wieża ratuszowa górująca nad ratuszem
Dostaliśmy namiary na dobrą restaurację więc Jagoda miała z głowy gotowanie obiadu. Możemy polecić kuchnię restauracji "U Becza", oboje zamówiliśmy sobie kaczkę z jabłkami i nie żałowaliśmy wyboru. Wystrój wnętrza też niczego sobie, to oczywiście część kawiarniana.
Komentarze