22.07.2018 Łemkowska Watra

Interesuje mnie historia Łemków, którzy kiedyś zamieszkiwali teren Beskidu Niskiego. W latach 1947-1950 wysiedlono tę społeczność głównie na ziemie zachodniej Polski. Podziwiam ich kultywowanie tradycji i utrzymywanie wzajemnej więzi. Niedaleko od nas, we wsi Zdynia od lat organizowane są spotkania rozsianej po Polsce i świecie społeczności Łemków. Weekendowa impreza pod nazwą Łemkowska Warta w tym roku odbyła się po raz 36. Bałem się, że pogoda zepsuje nam planowany wyjazd na Watrę, ale po tygodniowych ulewach w piętek pokazało się wytęsknione słońce. W sobotę przy pięknej pogodzie śniadanie, kawa i wyjazd do Zdyni. Po drodze mijaliśmy zadbane wioski, podziwialiśmy piękne krajobrazy Beskidu Niskiego. Kierowani przez sprawne służby porządkowe zaparkowaliśmy na wielkiej łące zaadaptowanej na parking. Na wzgórzach otaczających wieś rozbite są miasteczka namiotowe. Po wejściu na teren Watry znaleźliśmy się w innym świecie - język polski nie był dominujący, elementy ubioru większości uczestników nawiązywały do ludowych strojów ukraińskich, gdzie nie gdzie powiewały ukraińskie flagi a wystąpienia ukraińskich oficjeli kończyło zdanie "Sława Ukrajini!". Impreza bardzo mi się podobała, niestety trzeba było wracać sporo przed zakończeniem dnia.













Po powrocie jak przystało na dobrych rolników ;) zajęliśmy się ogrodem, a właściwie dobrami płynącymi z ogrodu. Najpierw wycisnęliśmy sok z pomidorów  do bieżącego spożycia 
i tak nam to zasmakowało, że jeszcze kilka kilogramów pomidorów przeszło przez wyciskarkę i skończyło w szkle. 
Wieczorna wizyta w szklarni przyniosła ponad siedem kilogramów pięknych malinowych pomidorów, oj będzie się działo 😉



Komentarze