16.06.2018 rozpoczynamy sezon w przetwórni

Powoli zaczynają dojrzewać warzywa i owoce. Zjedliśmy już pierwszego tegorocznego ogórka i poszło to tak szybko, że nie zdążył się załapać na zdjęcie. Wyglądał zwyczajnie, jak ogórek tylko smak miał niepowtarzalny ;) Wczoraj zacisnąłem zęby, zostawiłem w domu swoją oswojoną Jagodę i ruszyłem do lasu zbierać dzikie jagody. Pomimo tego, że wiosną nie było kataklizmów pogodowych to klęski urodzaju w lesie brak. Takie "oblepione" krzaczki należą do rzadkości.
Prawie dwie godziny zajęło mi zebranie około 1,5 litra drobnych owocków i szczerze mówiąc nie najadłem się przy okazji. Po powrocie przekazałem jagody Jagodzie celem wyczarowania pysznego obiadu. 
Warto było się trochę przemęczyć, talerz pierogów z jagodami wynagrodził mi niewygodę kucania i klęczenia na mokrej trawie.
Pierogi były zajebiste i musimy to powtórzyć, najlepiej z jagód kupionych na targu 😉 
Nasze krzaki malin są jeszcze malutkie, ale na plantacji u sąsiadki owoce zaczęły już dojrzewać. Udało mi się wkręcić Jagodę w zbieranie tych pyszności. Wróciła po prawie dwóch godzinach zmordowana jak ja po jagodach, ale przyniosła koszyczek pachnących, dojrzałych malin, które wylądowały w słojach przesypane cukrem. Mam nadzieję, że cały sok nie opuści granic Polski i coś nam zostanie do herbatki na listopadowe słoty. 

Komentarze