08.06.2018 jeszcze nie winnica, ale ....

Wczoraj przyjechał kurier z długo wyczekiwanymi sadzonkami winorośli. Nie bardzo mieliśmy pojęcie jak będą wyglądały, ale jak otworzyliśmy karton to oczy nam się uśmiechnęły. Cztery dorodne krzaczki w wysokich doniczkach sprytnie umocowanych w rogu kartonu. Sadzonki nie wymagały moczenia korzeni w wodzie więc wieczorem zabraliśmy się za ich wkopanie w miejsce docelowe czyli w winnicy 😉 Między słupkami rozciągnęliśmy drut żeby wkopywanie sadzonek nie było zbyt łatwe.

Trochę obornika, dolomitu i kilka łopat lepszej ziemi bo nasza przypomina kurz stepowy. Jeden krzew wyraźnie odstaje wzrostem od pozostałych
za to na jednym z małych są już wykształcone dwa grona. 
Tak nam się spodobały zaczątki winnicy, że wieczorem zamówiliśmy jeszcze trzy krzaki. 😁
Sąsiadka pochwaliła się nam wiankami, które własnoręcznie uplotła z pięknie pachnących ziół i kwiatów dla wnuków na jakąś kościelną uroczystość. 
Zapachu jeszcze nie da się skopiować do bloga a szkoda bo był wspaniały. 

Komentarze