27.05.2018 maj się kończy

Tegoroczna wiosna nie ma sobie równych, temperatury wcale nie pasują do kalendarza. Nasz zaplanowany harmonogram robienia przetworów i nalewek trochę się zaburzył. Dzisiaj zerwałem jeszcze ostatki kwiatów dzikiego bzu i rzutem na taśmę powstaje nalewka z tego cuda.
Mięta przeniesiona z dala od grządek warzywnych rozrosła się już na tyle, że można było pomyśleć o miętówce. Dziś po południu pęczek dwóch gatunków mięty zalaliśmy spirytusem i trzymamy kciuki za efekty. 
A swoją drogą fajna śmierć ;)
Roślinki w ogrodzie rosną aż miło, niektóre nawet za bardzo. Lubczyk osiągnął już rozmiary sporego krzewu i trzeba go było sprowadzić do właściwych proporcji, nadwyżka zasiliła kompost. 
Dzisiaj miało jeszcze padać, ale tylko miało. Od jutra już nie ma padać więc nie będziemy się napalali tylko od razu złapiemy za konewki. 

Komentarze