Ostatnie dni zafundowały nam letnie temperatury więc korzystamy z uroków "lata" - jedni testują leżak
a inni strzygą trawę
a inni strzygą trawę
Nawet grill jest wyjątkowo często używany
I taki spokój panował aż do wczoraj, przypomniało mi się, że mieszkamy w Beskidzie Niskim a ja gór nie widziałem z bliska od dawna. Szybkie przygotowanie ekwipunku, opracowanie trasy i dzisiaj z rana osobisty kierowca zawiózł mnie na miejsce startu ;) Dwa lata bez treningu wyszły zaraz na początku tym bardziej, że nazwa Beskid Niski jest podchwytliwie myląca. Pomimo zadyszki i bólu nóg plan wykonałem i planuję kuć żelazo póki ... nogi bolą 😀. Beskid Niski jest niepodobny do pozostałych Beskidów a wielką jego zaletą jest małe wykorzystanie turystyczne. W ciągu dzisiejszego dnia spotkałem zaledwie kilkanaście osób, w większości na szlaku GSB. Jednym zdaniem - pięknie było.
Komentarze