21.01.2018 zima straszy

Czas leci coraz szybciej, zima jeszcze kąsa delikatnie ale patrząc na kalendarz nabieramy otuchy. Wczoraj zachciało mi się jechać z rana do Empiku odebrać zamówioną mapę Beskidu Niskiego. Od rana padał śnieg, raz mocniej, raz słabiej więc daliśmy drogowcom czas na posolenie dróg. W końcu ruszyliśmy, u nas na wsi było biało ale spoko. Przy wjeździe na główniejszą drogę omal nie zaliczyliśmy rowu, tylko "tępemu" poboczu zawdzięczaliśmy utrzymanie się na ścieżce i kursie. Po kilkuset metrach minęliśmy radiowóz i ofiary solidnego dzwona. Im bliżej Jasła tym lepiej się jechało a ulice w mieście nie nosiły śladów śniegu. Szybkie zakupy i wracamy. Miało już być fajnie a jest gorzej niż rano, dębowieckie górki są niedostępne nawet dla samochodów osobowych, auta zawracają więc my też. Nie znając lokalnych skrótów trzymamy się kilku aut, które właśnie zawróciły i trzymamy kciuki żeby kierowały się tam gdzie my. Po drodze co rusz mijamy kolejne auta w rowach. Na szczęście dotarliśmy do głównej drogi i już bez problemów dojechaliśmy do domu.
Dzisiaj Dzień Babci, nie odwiedzimy naszych Babć, nas też nikt nie odwiedził chociaż babcia Jagoda przygotowała się całkiem dobrze, upiekła zajefajne ciasto z wiśniami ( zostało jeszcze ciut) i otworzyła nalewkę z czarnego bzu z liściem wiśni. Nalewka produkcji znajomych z Kopanin jest rewelacyjna. 

Nasze dokarmianie ptaków nabrało rozmachu, powiesiliśmy nowy karmnik a w ogrodzie kotłuje się cała zgraja pierzastych rozbójników. Większość stanowią sikorki reszta to wróble a nawet pojawiły się sójki. Do tej pory rozpoznaliśmy trzy odmiany sikorek - bogatki tych jest najwięcej, modre - są mniejsze od poprzednich, ale nadrabiają odwagą i bezczelnością, ostatnio pojawiły się jeszcze sikory ubogie lub czarnogłówki. Są małe i strasznie nerwowe, unikają tłoku i trzymają się z dala od pobratymców. Sikorki są niesamowicie ruchliwe, zgrabnie latają i przemieszczają się z ogromnymi prędkościami, wróble są takie trochę dupowate i głównie zjadają resztki upuszczone przez sikory. Dzisiaj kamerka powędrowała na statyw i ustawiliśmy ją naprzeciw karmnika na tarasie. 


Jednak sikorkom najbardziej smakuje zawartość filiżanki, nic dziwnego są tam ziarna zalewane smalcem wytopionym przez Jagodę ze słoniny. O miejsce na patyku toczone są istne bitwy powietrzne. 



Komentarze