10.12.2017 zasypało nas na biało

Pierwszy poważniejszy atak zimy przeżyliśmy w ubiegły poniedziałek. Napadało sporo śniegu , który stopniał jeszcze szybciej niż napadał.

Nie trzeba było długo czekać na powtórkę, jeszcze w piątek wieczorem wstąpiłem do sąsiada i przy kieliszeczku słuchałem opowieści jakie tu kiedyś bywały zimy. Zebrani zgodnie stwierdzili, że to się nie wróci tym bardziej że na dworze padał rzęsisty deszcz. Wróciłem do domu, położyliśmy się spać i obudziliśmy się w innym świecie . Leżało już ponad 20 centymetrów świeżego puchu i dalej intensywnie padało aż do wieczora. Widoki zrobiły się bajkowe a podjazd odśnieżaliśmy trzy razy. W przerwach między szuflowaniem dłubałem przy wędzarni, która coraz bardziej przypomina produkt finalny. 
Dzisiaj dzień wolny od roboty, na dworze pięknie więc wyruszyliśmy na spacer. Wziąłem ze sobą Canona, warto było bo widoczki były śliczne. 


patrząc w kierunku północnym widać smog, u nas niebo jest krystaliczne
















Komentarze