31.08.2017 koniec wakacji

Grzyby pomimo utrzymujące się suszy dalej rosną, ludzi w lesie coraz więcej a mnie zmienił się punkt widzenia. Już nie jestem przyjezdnym grzybiarzem tylko miejscowym czyli tubylcem. Na szczęście "tłum" w lesie na śląsku i tutaj to zupełnie inne pojęcia. W naszym lesie spotkanie trzech czy czterech osób to już niekomfortowe zatłoczenie. Jak na razie dość regularnie spotykam jedynie sąsiada zza płotu. On zbiera tylko prawdziwki więc nie deptamy się wzajemnie.



Borowiki ceglastopore

W oczekiwaniu na prawdziwy wysyp doszliśmy do wniosku, że nasza stara suszarka nie nadąży z przeróbką zbiorów i kupiliśmy zawczasu drugą. Jeszcze nie ma wysypu a już się przydaje

Grzyby musimy suszyć na tarasie bo suszenie w domu napełnia całą chałupę takim aromatem, że można się zapluć ;) Przy okazji zrobiliśmy namiastkę letniej kuchni i przetwory pasteryzujemy na kupionej za małe pieniądze kuchence indukcyjnej. Pozwoliłem sobie wzorem mistrza Makłowicza przyrządzić pomidory na zupkę również na świeżym powietrzu. 

Pomidorowa ze swoich pomidorów z solidną porcją pietruszki z grządki była super. 
Jeszcze trochę i letnia kuchnia będzie mogła zacząć działać w szopce, postęp robót w tym tygodniu był imponujący 

Ciąg dalszy nastąpi w przyszłym tygodniu - mają przyjść zamówione materiały na pokrycie dachu, rynny itp. 

Komentarze