Lato niepostrzeżenie chyli nam się ku końcowi, wyraźnie już krótszy dzień najbardziej dokuczliwy jest po południu. Po dziewiętnastej ciężko obejść się bez zapalenia światła. W ogrodzie zaczęły się prace jesienne, dzisiaj Jagoda poszła wykopać resztę marchewki a ja zgłosiłem się na ochotnika do powiększania ogródka na przyszły sezon. Braki kondycyjne odczułem już podczas kopania a teraz wieczorem nie jest nic lepiej, na pocieszenie Jagoda też nie tryska formą 😜 po zajęciach fizycznych. W przyszłym sezonie będziemy bambrami, powierzchnia grządek prawie nam się podwoi 🙌.
Od paru dni nie byłem w lesie na grzybach, a to padało, a to nie było czasu jak dziś. Grzyby się zlitowały i przyszły do nas, pod brzózkami pokazały się kozaki. To już drugi po pieczarkach jadalny gatunek w naszym ogrodzie.
Nasz domek zmienia się z dnia na dzień, w zeszłym tygodniu wyglądał następująco
Od paru dni nie byłem w lesie na grzybach, a to padało, a to nie było czasu jak dziś. Grzyby się zlitowały i przyszły do nas, pod brzózkami pokazały się kozaki. To już drugi po pieczarkach jadalny gatunek w naszym ogrodzie.
Nasz domek zmienia się z dnia na dzień, w zeszłym tygodniu wyglądał następująco
po dzisiejszym dniu przybyło mu kilka elementów
załapałem się nawet do pomocy przy obijaniu folią. I żeby nie było - syn już jest dawno pełnoletni, drzewo posadziłem, no i na koniec dom budowałem.
Nie, nie zmieniliśmy blachy na dachu. Dzisiaj pracę skończyliśmy późno a jak pisałem słonko teraz szybko zachodzi.
Komentarze