08.08.2017 wtorek - tydzień nabiera rozpędu

Troszkę życie przyśpieszyło w naszym zaścianku, kupiliśmy nowy gadżet - chłodnicę do brzeczki. Według opisu powinna schłodzić zawartość gara do pożądanej temperatury w czasie poniżej 30 minut. Oby tak się stało a życie stanie się prostsze. Dzisiaj przyjechała paczka z surowcem do produkcji następnych napitków, mam motywację żeby szybko wykombinować jak podłączyć chłodnicę do sieci wodociągowej i do dzieła.

Ruszyło się też z budową naszego domku gospodarczego, sąsiad który ma to wykonać zadzwonił żeby podejść do niego celem uzgodnienia szczegółów. Z radością ujrzałem konstrukcję naszej "budki" co prawda w częściach, ale poskładanie puzzli nie powinno zająć dużo czasu.

Korzystając z ludzkich temperatur wybrałem się na spacer z aparatem. Najpierw obszedłem kawałek lasu wypatrując grzybów, ale ubiegłotygodniowa susza wypaliła wszystko.

Potem mała pętelka "dla leniwych" pośród pól, łąk i lasów. Pomimo, że dopiero mamy sierpień to w przyrodzie jest już jesień. Zboża albo już zebrane, albo gotowe do ścięcia, liście i trawy żółcą się i złocą. Sarny wróciły z leśnych ostępów gdzie wyniosły się na wiosnę. Nać ziemniaków woła o wykopki. Trzeba powoli myśleć o przygotowaniach do zimy. 




mięta długolistna pospolita w Beskidzie Niskim a bardzo smaczna jako surowiec na herbatę. Od biedy zastąpi "setę z pieprzem" 😃




sarna z młodymi podchodzi już coraz bliżej siedzib ludzkich


Wczorajszy dzień nie zalicza się do straconych, ofiarowaną aronię zmieniliśmy w sokowniku na kilka litrów soku 

a suszone pomidory według przepisu spoczęły w dwóch słoiczkach.

To było tylko rozpoznanie bojem, kupiony dziś banan "dojrzewa" następną porcję pomidorów. Jutro z racji powrotu upału będziemy je suszyć tradycyjnie - na słońcu.

Komentarze