01.08.2017 witamy w tropikach

Lato traktuje ludzi niesprawiedliwie, Eskimosi marzną a nam po raz kolejny w te wakacje gotuje się pod kopułami. Już w niedzielę zrobiło się gorąco a potem jak napięcie w filmach Hitchcocka temperatura rosła. Dziś wstałem długo przed 6 żeby nacieszyć się względnym chłodem i ugotować buraczki na planowany chłodnik. Muszę przyznać, że nasz drewniany domek świetnie daje sobie radę z upałami, zamknięte okna i zaciągnięte rolety pozwalają przeżyć kaprysy lata względnie komfortowo. Piwo musi mieć jeszcze chłodniej niż ludzie, na szczęście piwnica jest bardzo zimna więc ostatnia warka American IPA fermentuje na trzecim schodku piwnicznym gdzie temperatura ma równo 17 stopni. Zresztą wieś jest dużo bardziej przyjazna dla człowieka podczas takiej pogody, około 17 w ogrodzie zaczyna się robić całkiem znośnie, trawa przyjemnie chłodzi od spodu a wiaterek daje wytchnienie. Myślałem wczoraj o ciężko pracującym ludzie miast ze szczególnym uwzględnieniem Koleżanek i  Kolegów z  mojego byłego zakładu. Trzymajcie się chłodno 👧 i 👦.

Nasz ogródek zaczyna już powoli wyglądać jesiennie, ogórki dożyły kresu i padły ofiarą ogrodniczki Jagody, pomidory nareszcie dojrzewają tak jak powinny

a papryka ma mnóstwo dużych owoców, ale jak dotąd wszystkie są zielone. Cukinie udały nam się nieprzyzwoicie

 i już powoli wychodzą mi bokiem. Żeby znowu nie dostać na obiad lecza, którego w życiu tyle nie zjadłem wymyśliłem przerobienie ich na keczup, produkcja rusza dzisiaj.

Zainteresowałem się niebem ( tym przez małe N) i wieczory zajmuje mi nowe hobby, uczę się na stare lata mapy nieba. Swoją drogą jakie zioło albo inne dopalacze musieli jarać ludzie widzący w bezładnie rozrzuconych gwiazdach niedźwiedzice duże i małe, warkocze Bereniki i inne bajery? Sprzęt chociaż wybrałem wersję lżejszą w drzwiach mieści się tylko ze złożonymi nogami i najlepiej bez tuby optycznej.

Spróbowałem jak Canon "dogaduje" się z teleskopem i jest dobrze, jak każdy świeżak zacząłem od księżyca

Komentarze