09.06.2017 zapuszczamy się coraz dalej od domu

Ponieważ nasza ostatnia wycieczka do Krosna zakończyła się nagłym odwrotem postanowiliśmy ją powtórzyć a przy okazji zwiedzić jedno z Podkarpackich uzdrowisk - Iwonicz Zdrój. 
Pogoda zapowiadała się pięknie więc ruszyliśmy z samego rana bardzo widokową trasą prowadzącą wąskimi, lokalnymi drogami. Przepiękne widoki nie pozwalały skupić się na prowadzeniu, na szczęście Jagoda w czasie jazdy na oczy utkwione w asfalcie przed samochodem i głośno ostrzega o zagrożeniach. 


Krośnieński market budowlany nie zabrał nam dużo czasu i około 11 zajęliśmy ostatnie wolne miejsce na bezpłatnym parkingu przed częścią uzdrowiskową Iwonicza Zdroju. 
Jak przystało na miejsce z kilku-wieczną tradycją w starej części Zdroju przeważa zabudowa drewniana, otoczona zielenią. Słabym punktem Iwonicza Zdroju jest gastronomia, zdecydowaliśmy się na obiad w najprzyzwoiciej wyglądającej restauracji położonej w centralnym punkcie kurortu. 


Obiad jak obiad d.... nie urywał, ale w popłoch wprowadziła mnie cena napojów. Jako kierowca zapomnieć musiałem o piwie, więc w menu wyszukałem wodę mineralną. Jak porachowałem i porównałem jej cenę z ceną piwa to rozważałem skorzystanie z fontanny. Zupełnie jak na pustyni - piwo było tańsze od wody. 😡 
Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego wypadu











Komentarze