23.05.2017 Rozwijamy się

Wygląda na to, że na wsi komputer jest zbędnym meblem w pokoju. Gorące newsy i pocztę czytam na telefonie jak już uda się gdzieś przycupnąć w ciągu dnia. Większość czasu spędzamy na dworze.  Na długie siedzenie przed kompem nie ma czasu nawet wieczorami. Nasze roślinki te służące do jedzenia rosną całkiem nieźle. Pomidory zaczęły wypuszczać pąki kwiatowe, na razie jeszcze małe i trzeba się przyjrzeć żeby zobaczyć.
 

Pośród pomidorów dumnie prezentuje się trawa cytrynowa wyhodowana z wiechcia kupionego w markecie w celach kuchennych. Ogórki na paletce przeniosły się już do folii, docelowo będą rosły na zewnątrz ale 8 sztuk posadziliśmy w folii przy konstrukcji z tyczek bambusowych żeby mogły się piąć.
 


Papryka też daje radę, na kilku krzaczkach pokazały się pierwsze pąki kwiatowe.
 Jagoda nie spoczęła na laurach i po pierwszych wyczynach nabrała ochoty na więcej, karczuje nasz trawnik i kopie, sadzi i sieje. Z każdym koszeniem trawnika będę musiał pracowiciej omijać Jej twory.



konewka to prezent od Ani i Adama a paciorki to wytwór małych żółtych rączek z Aliexpress. Dzisiaj byliśmy na zakupach w dobrze zaopatrzonej szkółce ogrodniczej i po rozbieganych oczach Jagody przeczuwam, że na tym się nie skończy. 

Komentarze