08.04.2017 Zaczynamy

Czy to się dzieje naprawdę ? Zadawałem sobie to pytanie przez kilka ostatnich miesięcy. 31 marca przekonałem się, że to nie była mrzonka. Wręczono mi świadectwo pracy i zakończyłem najdłuższy kawałek życia. Następnego dnia byłem już pełnoprawnym mieszkańcem wsi Dębowiec, a w zasadzie jej najodleglejszego przysiółka zwanego Kopaniny.
Przyroda właśnie zaczęła budzić się z letargu, nasze brzózki nieśmiało wypuszczały listki,
trawa rosła w oczach, postępy robiły również roślinki posadzone przez nas: pomidory, kilkanaście kwiatków Jagody a także trawa cytrynowa, drzewko laurowe, bazylia i cząber. 

Nareszcie wyjaśniła się tożsamość krzewu rosnącego na trawniku przed oknami, który od jesieni był zagwozdką Jagody - magnolia to czy azalia. 
Widok pąków kwiatowych nie pozostawiał wątpliwości - magnolia. Te nasze początki to jeszcze nie rolnictwo, ale początki tego co nam się marzy.


Uczynny sąsiad podstawił mi traktor z przyczepą, celem głównym było przetransferowanie większych kamieni z planowanego terenu "upraw" na przyczepę. Po bliższym zapoznaniu się z tematem uznałem, że kupiliśmy ziemię składającą się w przeważającej większości z kamieni z niewielką domieszką iłu. Z pomocą innego sąsiada udało nam się załadować przyczepkę "kizlokami",

Po tej niezwykłej dla mojego organizmu pracy przyczaiłem się i już po dwóch dniach byłem jak nowy. 

Komentarze