01.10.2017 jesień jest to są grzyby

Od dwóch dni dostaję przepustkę do lasu pod warunkiem zbierania grzybów zgodnie z zamówieniem więc korzystam z okazji i odstresowuję się z koszykiem. Pokazały się podgrzybki brunatne w ilości umiarkowanej z plusem, co prawda nie są to jeszcze takie typowo zimowe czarne łebki na grubych nóżkach, ale co zebrane i przetworzone na zimowe zapasy to nasze.
Wyniki są powtarzalne - wczoraj i dzisiaj pełen koszyk.

Świetnie przydaje się teraz zgrzewarka próżniowa dzięki, której porcjujemy grzyby już wstępnie przygotowane do przyrządzenia jajecznicy. Przez dwa dni udało nam się przygotować 21 takich porcji, które zamrożone czekają na śnieżną i mroźną zimę. 

Trzeba będzie jeszcze w przyszłym tygodniu popracować nad tematem śniadań po tłustym czwartku 😉
Jako, że minęły już prawie trzy tygodnie od zakiszenia rydzów zrobiliśmy dziś degustację tego przysmaku. 

Po pierwszych kęsach  było już wiadome, że następnym przetworem zrobionym na zimę będą kiszone rydze. Według informacji z netu kiszone rydze jako wyjątkowa smakowitość były podawane jako przekąska z okazji świąt czy innych uroczystych biesiad a także były podstawowym składnikiem zupy rydzowej (żuru na kiszonych rydzach) podawanej w okresie świąt Bożego Narodzenia, góralskiego karnawału i tradycyjnych posiadów. Przez ostatnich kilkadziesiąt lat kiszone rydze były niemal zupełnie zapomniane. Obecnie wracają do łask jako prawdziwy rarytas.

Dość już o jedzeniu, ale zostaje wątek grzybowy - w lesie jest teraz pięknie 😃



Komentarze