Nie wiemy jak się to skończy, ale wybuch wiosny stał się faktem. Temperatury nawet w nocy nie spadają poniżej pięciu stopni, wody nie brakuje więc przyroda korzysta i nie obija się. Z drzew jeszcze tylko jabłonie i wiśnie poczynają sobie nieśmiało, pozostałe pięknie zakwitły kusząc kolorami pszczoły i inne zapylacze
Agresty i porzeczki nie pozostają w tyle, dzisiaj jadąc autem zobaczyliśmy na polach rzepaku pojawiające się pojedyncze kwiaty. Pszczoły zwijają się jak w ukropie, dzisiaj dołożyliśmy już do uli dodatkowe korpusy - miodnie. Niech mają miejsce na składanie nektaru póki jest jeszcze z czego go zbierać. Sposób z uprawą rabarbaru pod przykryciem sprawdził się znakomicie, łodygi są długie i super delikatne. Większość jest jeszcze dość cienka, ale to dopiero drugi sezon na tym stanowisku, rośliny muszą "nabrać ciała".
Komentarze