Moje pisanie w tym roku bardzo kuleje, przyczyną jest brak czasu na siedzenie przed komputerem. W zasadzie od początku roku żyjemy na wysokich obrotach, przeplecionych krótkimi okresami wyciszenia. Choroba Jagody wymusiła na nas częste wyjazdy do szpitala w Brzozowie. Radioterapia, chemioterapia i na koniec operacja absorbowały nasz czas a Jagodę często wyłączały z działalności. Na szczęście mamy to na razie za sobą, Jagoda wróciła w zasadzie do formy a lekarz jest zadowolony z wyników leczenia.
Ogródek zaplanowany w tym roku do mniejszego zainteresowania pieleniem grządek dał sobie radę, główne uprawy - cebula, czosnek i buraki dały sobie radę.
Pszczoły mają labę, pomimo dobrych chęci nie mają z czego robić miodu. Podczas dzisiejszego przeglądu dwa korpusy przybrały trochę na wadze więc może chociaż na zakończenie sezonu, przy zbieraniu nadstawek zbierzemy trochę więcej niż dla nas na zimę.
Komentarze