27.06.2023 mamy piątą rodzinkę

 W niedzielę szliśmy z psem w stronę stawu i widzimy, że na jednej z naszych grusz siedzi sobie rójka. Drzewko nie bardzo nadaje się do łapania rójek - na dole ma kilka gałęzi podwiązanych do góry a obok pnia wbity w ziemię palik stabilizujący drzewo. 

To wszystko było oblepione pszczołami. Klasyczne strząśnięcie roju nie wchodziło w grę, użyliśmy patentu podpatrzonego na jakiejś słowackiej stronie tylko musiałem do rojołapki dorobić krótką nóżkę. Między ramki dwie chusteczki wabiące i oparłem urządzenie o gałęzie. Nowe lokum spodobało się przyczółkom tym bardziej, że było już niedaleko do wieczora. 

W między czasie skompletowaliśmy dodatkowy ul dzięki kupionym kiedyś na taką okoliczność dennicy, daszkowi i powałce.
 
Ul postawiłem pod drzewem do środka włożyłem ramki z rojołapki obsiedziane przez pszczoły i zostało nam czekać i liczyć, że matka jest już wewnątrz ula. Niestety rano na drzewie w dalszym ciągu wisiał rój, może ciut mniejszy ale wisiał. Z kawałka materiału zrobiliśmy coś na kształt rynny czy zjeżdżalni i z pomocą zmiotki zrzuciliśmy pszczoły na dół. Część wpadła do ula, część na trawę. Tym razem mieliśmy więcej szczęścia i matka musiała wylądować wewnątrz ula bo niebawem były tam już wszystkie pszczoły. Rano i tak planowaliśmy przegląd uli więc zbiegło się to z osiedleniem nowej rodziny, teraz jest ich aż pięć. 
Przegląd skończył się mini miodobraniem bo raptem 5 (słownie pięć) ramek nadawało się do wzięcia.
 Pogoda w naszym regionie nie rozpieszcza, pszczoły co tylko zbiorą to niebawem zjedzą. Podczas kwitnięcia drzew i krzewów owocowych padał śnieg, podczas kwitnięcia rzepaku lało i i było zimno. Przed nami jeszcze lipa, może trafi się spadź i będzie po sezonie. 
  Coś z innej beczki - w tym roku pionowa uprawa ogórków jest przeniesiona bliżej domu a właściwie blisko kojca pieska. Rocco dogląda nam ogórków. 


 Aktualizacja 
Dalej mamy cztery pszczele rodziny. Okazało się, że uciekinierki przyleciały od sąsiada. Oddaliśmy bez żalu oszczędzając około 500 złotych na kupnie następnego ula. Prócz wdzięczności sąsiada mamy w końcowym rozrachunku dorodną główkę kapusty z jego ogrodu. 😊 


Komentarze