22.06.2020 brr mokro

Minął kolejny tydzień deszczu, na szczęście mieszkamy wysoko i nie zagraża nam żaden wezbrany ciek wodny, chyba że woda chlupocząca na trawnikach osiągnie stan alarmowy. Nasza "mała retencja" zbliża się już do poziomu powyżej, którego trzeba będzie spuszczać wodę do rowu.
A już od jakiegoś czasu nadmiar wody ze zbiorników pod rynnami spuszczamy w trawę. Zbliżamy się do okrągłej liczby 44, 40 kubików w stawie i 4 w zbiornikach. Zieleń korzysta z warunków i wszystko rośnie jak szalone. W lesie pokazały się już borowiki a dzisiaj pierwszy raz w tym sezonie szumi suszarka z pachnącą zawartością. Wyjątkowo dobrze przygotowaliśmy się do podlewania, a tu porażka - nie ma okazji wypróbować techniki. Od czasu do czasu trochę włączam na trochę instalację do podlewania pomidorów i papryki w szklarni.   

Grządki pod gołym niebem podlewają się same, do tego w nadmiarze. Truskawki nie nadążają dojrzewać i sporo zaczyna gnić zanim się zaczerwienią.  W tym roku pierwszy raz zakwitły dwie  amorfy. To bardzo miododajne rośliny i rzeczywiście budziły zainteresowanie naszych milusińskich. 
Jagoda "dorobiła" się już całkiem sporej ilości krzewów róż, ale bezustanny deszcz strasznie masakruje duże, pachnące kwiaty. 
Szczęściem w nieszczęściu jest częsta zmiana kwiatów w wazonie gdzie w dobrej kondycji stoją dłużej niż na klombie.
Dotarł już do nas zakupiony następny ul, pomalowałem go na szybko i ustawiliśmy go przy pozostałych, zasiedlając pszczołami z pierwszej rójki. 
W tak zwanym międzyczasie zmajstrowałem na wzór sąsiedzkiej skrzynkę do łapania wyrojonych pszczół. 


Oby się nigdy w przyszłości nie przydała, ale lepiej jak będzie pod ręką 😉. Nad stawem zamieszkał nowy "lokator", czapla otrzymana od ostatnich naszych gości wreszcie trafiła na swoje miejsce. Trochę się tylko boimy żeby nie zapolował na nią któryś z ptaków drapieżnych kołujących nieraz na niebie. 
 Dzisiaj zrobiliśmy "koło pióra" złodziejaszkom czyhającym na słodkie owoce świdośliwy, w zeszłym roku z kilkunastu kulek udało nam się zerwać jedną. W tym roku owoców jest więcej i jest o co powalczyć.

Na szczęście pierzasta gawiedź nie lubi porzeczek i dzięki temu nie mam konkurencji 😁 

Komentarze