25.10.2018 pierwszy powiew zimy

Pierwszy powiew zimy zawitał do naszej wsi. Od wczoraj wieje jakby się ktoś powiesił. Deszcz padał głównie poziomo, aż w końcu ochłodziło się na tyle, że deszcz chwilami zamieniał się w lodowe krupy.

Na szczęście nie było tego dużo i obyło się bez odśnieżania Zuzy bo po południu musieliśmy jechać do miasta.
Powoli kończymy ostatnie prace porządkowe przed zimą, pod "topór" poszedł też tunel foliowy

Teraz nie mamy już odwrotu od zbudowania bardziej "stacjonarnej' szklarni.
Ostatni weekend spędziliśmy na rozpuście. Tańce, jedzenie i picie towarzyszyły nam w sobotę i w niedzielę. Wytańczyliśmy się jak mało kiedy a prócz sympatycznej Pary Młodej w pamięci zastanie nam pieczony dzik podany w  pięknej oprawie

Smakował jeszcze lepiej niż wyglądał 😀


Komentarze