18.08.2018 końcówka wakacji

Dopiero co przestał jeździć autobus wożący dzieci do szkoły a już końcówka sierpnia zbliża się wielkimi krokami. Wokół nas widać już jesień, drzewa ponaglone upałami i brakiem deszczu zaczęły zrzucać pierwsze pożółkłe liście
trawy wybarwiły się i dumnie rozłożyły kłosy 





a lawenda zakwitła ponownie.  Lada dzień zakwitnie hibiskus bagienny, zaglądamy do niego co dzień bo kwiat jest piękny, ale można go podziwiać strasznie krótko.
W ogrodzie"jadalnym" sezon pomidorowy ma już z górki, sporo dobroci jeszcze wisi na krzakach, ale już bliżej niż dalej :( 


Tylu pomidorów co w tym sezonie nigdy nie zjadłem a podejrzewam, że niektórzy w życiu nie pochłonęli takiej ilości tomatów. Papryka korzysta ze słońca i pięknie się wybarwia 


Trochę się przyrodzie w główkach poprzewracało i oto skutki, posadzona na wiosnę morwa nie dawała znaku życia aż do sierpnia - w końcu zaczęła wypuszczać listki

a młoda jabłonka na jesień postanowiła zakwitnąć 
Pszczółki robią co mogą, ale z pustego to i Salomon nie naleje. Spadzi jeszcze nie ma a przeróżne kwiecie się kończy, niedługo trzeba będzie przygotowywać rodzinę do zimy. W przyszłym roku będzie im raźniej bo drugi ul czeka już na piętrze szopki 😃 
Zacząłem znów "pracować" nogami, poprzednie rowery pojechały na  Śląsk a kupiłem coś bardziej nadającego się do naszego terenu. Musze przyznać, że dopiero na nim da się poczuć przyjemność pedałowania w podgórskim krajobrazie. 

 sprytna sztuka wjedzie w każdy kąt. Przejeżdżałem koło pobliskiego, ładnie utrzymanego cmentarza wojennego z czasów I WŚ

 i taki mały zgrzyt - flagi narodowe na wielu okolicznych domach dumnie powiewają przez cały rok a nieopodal tego zadbanego cmentarza, ciśnięta w krzaki, nie łopoce potargana biało czerwona.


Komentarze